poniedziałek, 17 sierpnia 2015

3.13

Lena cichutko wracała z kantorka głównej pielęgniarki. Udało jej się znaleźć tacę ze słodkimi bułeczkami i zaspokoić największy głód.

Kiedy przechodziła koło łóżka Jenny usłyszała szept. Zatrzymała się zaciekawiona.

- Już dobrze. To był tylko sen - zza zasłony dobiegał kojący głos.

- Nero… Dobrze, że to ty - Jenny oddychała ciężko. - Wiem, że sen i wiem, że to głupie. Ale tak się bałam!

- Nie ma czego. Już, już, zaraz to minie - szeptał Nero.

- Trzeba było jednak wziąć to lekarstwo - dziewczyna przerwała mu cicho, ale zdecydowanie.

- No co ty! - odpowiedział jej cichy głos z wyrzutem. - Widziałaś, co się dalej, jak już się przebrnie przez najgorsze. Myślę, że warto zaryzykować. Zaufaj mi!

W korytarzu rozległy się jakieś szmery, wyglądało na to, że któraś z pielęgniarek wraca do sali. Lena szybko przemknęła na swoje posłanie.

***

Był zły, że przez cały weekend nie udało mu się wymyślić nic nowego. Coś przeoczył. O czymś nie pomyślał. Czuł się jak głupek. Wreszcie miał jakieś zadanie, gdzie mógł pokazać swoją wartość, a stoi z pustymi rękami. Bo jest idiotą, nic nie wartym i nikomu nieprzydatnym, i wszyscy się z niego śmieją. Ucieszył się, gdy na korytarzu zobaczył Harrego z przyjaciółmi. Wreszcie mógł swoje emocje wyładować na kimś innym.

- Potter - zawołał ostro. - Tak zwane karty bohaterów. Chcę zobaczyć twoja kolekcję.

- Nie zbieram, panie profesorze - usłyszał denerwująco spokojną odpowiedź.

- Nasz prawdziwy bohater jest ponad takie rzeczy? - spytał złośliwie.

- Mam dużo treningów, panie profesorze.

- A wy? Weasley? Longbottom?

- Nie, panie profesorze. - odpowiedzieli chórem, a Neville dodał ciszej: - Moja babcia nie pochwala takich rzeczy.

- Bardzo dobrze - odpowiedział Snape powoli. - W takim razie niech każdy z was złoży zamówienie w gazecie, a gdy dostaniecie jakąś przesyłkę, przekażecie ją mnie osobiście. Bez otwierania. Zrozumiano? Chłopcy zgodnie skinęli głowami i ostrożnie spróbowali się wycofać. Dał im znak, że mogą iść, ale jeszcze przypomniał sobie jedną rzecz.

- Longbottom, czekam wciąż na twój esej, którego w piątek rzekomo zapomniałeś wziąć ze swojej sypialni. Wiesz, gdzie jest mój gabinet, prawda? Czy mam ci pokazać na mapie?

Odwrócił się na pięcie i nie czekając na reakcję przestraszonego ucznia ruszył do siebie.



Czytaj dalej

5 komentarzy:

  1. No cóż, nie da się ukryć, że pomysł na opowiadanie jest ciekawy. Nieco drażni mnie jedynie długość poszczególnych odcinków - są naprawdę strasznie krótkie, ale to Twoja decyzja. Czyta się bardzo przyjemnie i lekko, chociaż czasem dezorientują mnie, jak mniemam, Twoje tłumaczenia poszczególnych nazw własnych, np. Zjadacze Śmierci, co Polkowski przetłumaczył jako Śmierciożerców. Rzuciło mi się też w oczy, że niewłaściwie zdarza Ci się odmieniać nazwiska; powinno być Snape'a, nie Snapa (w przypadku nazwiska zakończonego na "e", każdą odmienioną końcówkę dodajemy po apostrofie " ' "). Czasem też szwankuje interpunkcja, głównie przy imiesłowach (np. czekając), które oddzielamy od czasownika przecinkiem, np.: Szedł, pogwizdując. Żeby pozbyć się tych błędów, proponuję, byś znalazła betę. ;) Sądzę, że tekst by na tym skorzystał.
    Szczerze, to dopiero drugi rozdział, ale mam wrażenie, jakby powieść właśnie zbliżała się do punktu kulminacyjnego - chociaż to pewnie sprawa odcinków. ;) No cóż, ciekawa jestem, jak zareaguje Snape, otrzymawszy rzeczone karty i czy uda mu się rozwikłać tajemnicę. Intryguje mnie też, w kim dokładnie była zakochana Cecila, ponieważ można mieć wątpliwości, że chodziło o Pottera (czy tylko ja mam wrażenie, że obiektem jej uczuć był sam Snape?).
    Nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na kolejny odcinek. Z przyjemnością dodaję też Twój blog do obserwowanych.
    Pozdrawiam i życzę Weny,
    Fran

    http://hogwart-nieco-inaczej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za wszelkie uwagi! "Zjadaczy Śmierci" i Snape'a poprawiłam, gdzie znalazłam (na moje szczęście więcej było w części nieopublikowanej, tam się zdecydowanie łatwiej poprawia). Nad przecinkami będę musiała popracować, bo przygotowanie zaklęcia do ich odszukania wymaga ode mnie więcej uwagi.

      Śmieszne, że nie czytałam polskiej wersji, prawda? Cieszę się, że kogoś wreszcie zdenerwowały moje własne pomysły. Niektóre rzeczy sprawdzałam, ale wszystkich nie daję rady.
      Wszyscy chwalą tłumaczenie Polkowskiego, pewnie będę musiała sobie sprawić prezent gwiazdkowy :)

      Usuń
    2. Jeśli będziesz miała, możesz kiedyś wysłać mi tekst, postarałabym się poprawić ewentualne nieścisłości. ;) Bo mimo że Twoje tłumaczenia też są dobre, mogą nieco zdezorientować przeciętnego czytelnika.

      Usuń
    3. Hej! Bardzo dziękuję za ofertę pomocy. Chętnie skorzystam, ale teraz (koniec wakacji, początek roku szkolnego) mam czas jedynie na to, by wrzucać kolejne kawałki. Czytam wszystkie komentarze i myślę nad nimi, ale nie zawsze mogę siąść do komputera i coś poprawić.

      Na razie brak książki po polsku nadrabiam czytaniem Twojego opowiadania - też dobre rozwiązanie, prawda? Jedyny problem to taki, że wciąż coś odrywa mnie od ekranu i idzie mi to bardzo wolno. Podeślę parę uwag, ale możliwe, że dopiero jak u mnie skończy się ten burzliwy czas.

      Usuń
    4. Chciałam jeszcze napisać, bo może nie jest to dla wszystkich oczywiste, w jaki sposób JA czytam komentarze. Wygląda to mniej więcej tak:
      - Miło się czyta, fajna historia. ==> Moja reakcja: super, miło mi. Cieszę się przez resztę dnia :)
      - Tu brakuje przecinka, różdżka pisze się przez dż a nie cz, źle odmieniasz Snape'a i za dużo jest zdrobnień ==> Moja reakcja: WOW!!! Komuś chciało się przeczytać na tyle dokładnie by zauważyć brak przecinka! Fantastycznie! Komuś zależy na tyle na oku, że uważa, że warto poprawić błąd!!! Ale super! Cieszę się bardzo, bo mogę zrobić to lepiej.

      Nawet takie "głupie" komentarze jak: "Nie da się tego czytać, zły język, nieciekawe" są dla mnie wartościowe. Niewiele mogę z nimi zrobić, ale pomagają mi skalibrować moje wyobrażenie o jakości "dzieła". Bo że nie będzie się podobać każdemu, to wiem.

      Więc jeśli lubisz krytykować: "Go for it" :)

      Usuń