czwartek, 20 sierpnia 2015

3.14

- Nie wszyscy zbierają te głupie karty - powiedział z satysfakcją do Cecile, kiedy tylko wszedł do gabinetu. Siadł naprzeciwko niej przy stoliku, ale zaraz się podniósł i zabrał się za parzenie herbaty dla nich obojga.

- Wiem, że nie wszyscy. Ja nie zbieram na przykład - odpowiedziała mu spokojnie.

- Młody Potter też nie. Chociaż nie zmartwiłoby mnie wcale, gdyby akurat jego dręczyły koszmary. - powiedział i jednym ruchem różdżki zagotował wodę w dzbanku.

Cecile popatrzyła na niego uważnie.

- Z tego co zrozumiałam Harry miewa złe sny i bez tego. Strasznie go nie lubisz, prawda?

- Za co go lubić? Pyszałkowaty celebryta! - odpowiedział, patrząc jak listki herbaty wirują we wrzątku.

- Nie prosił się o bycie sławnym. I nie zauważyłam, by się ze swoją popularnością obnosił.

- Zarozumiały ignorant. - dodał i usiadł w swoim fotelu, z brzękiem stawiając tacę na stole.

- Sev, on ma trzynaście lat. Jasne, że umie mniej od ciebie! A moim zdaniem wcale mu nie brakuje pokory.

- Lekkomyślny, żądny przygód i nie dbający o innych. - wyliczał dalej. - Jak jego ojciec.

- A! Tu cię boli! - powiedziała i się roześmiała, jakby usłyszała coś śmiesznego. - Ale to nieprawda, wiesz? Że Harry jest podobny do Jamesa. Bardzo się różnią. Przyglądałam mu się ostatnio. Chłopiec nie ma ani pewności siebie, ani brawury swojego ojca. Inaczej też patrzy na ludzi. Uważniej.

Jakoś nie podobała mu się myśl, że Cecile obserwowała z uwagą młodego Pottera.  Chciał na ten temat złośliwie zażartować, ale ona kontynuowała, nagle zamyślona.

- Opowiem ci coś osobistego. Kiedy Yannick się urodził był naprawdę słodkim chłopcem. A ja patrzyłam na niego i zamiast się zachwycać marzyłam, żeby jakaś inna rodzina wzięła go do siebie i dała mu taką miłość, na jaką zasługiwał. Jakiej ja nie umiałam mu dać. Byłam zła na niego za nieprzespane noce, za ukradzioną młodośc, za to, że ma nie tego ojca co trzeba. A swoją drogą, Yannick paradoksalnie właśnie podarował mi młodość. Nie sądzisz? W tamtych czasach korespondowałam z Lily i miałam świadomość tego, co się działo w Anglii. Wiedziałam o atakach, o tajnych spotkaniach, o konieczności ukrywania się. A ja co? Dostałam premię, bo miotły się nam dobrze sprzedawały. Ale nie o tym chciałam. Któregoś dnia jechałam tramwajem do pracy i powiedziałam sobie, że chrzanię to. Że Orsin nie jest tego wart, by widzieć go w każdym uśmiechu, spojrzeniu, geście. Że stać mnie na to, żeby podziękować w duchu Orsinowi za wspaniałego syna i zapomnieć o nim. Nie dać mu tej satysfakcji, że zepsuł relację między mną i Yannickiem. Rozumiesz?

Wydawało mu się, że rozumie, ale i tak na usta pchało mu się tylko jedno pytanie:

- Czym jechałaś do pracy?!



Czytaj dalej

7 komentarzy:

  1. Cóż, końcówka powaliła mnie na kolana. ;D Naprawdę miło widzieć, że Severus się z kimś tak dobrze dogaduje. Zwłaszcza, że jest to ktos, kto zna go całkiem dobrze. Ogólnie postać Cecylii jest po prostu ujmująca! ;) Trudno jej nie polubić.
    Zastanawia mnie, jak wpłyną na Snape'a karty. Mam nadzieję, że nie każesz długo czekać na tę informację?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Pracuję nad tym, by ciąg dalszy nadawał się do publikacji. Zapraszam do dalszego czytania!

      Usuń
  2. Błahahahaha :D Uroczość Seva na końcu powala na łopatki, choć rozmówczynię pewnie zirytował bardziej niż rozczulił :D
    Podobało mi się też, że Sev jest sobą, a Cecile się nie obraża i nie złości, gdy on mówi co myśli. Lubię w ludziach to, że tolerują odmienność myślenia.

    Jeśli chodzi o techniczną stronę rozdziału, to był króciutki. Bardzo, bardzo, aż za bardzo, bo ledwo zdążyłam zacząć czytać a już się skończył :( Przydałyby się też jakieś opisy, bo pusto bez nich w rozdziale.

    Pozdrawiam,
    hg-ss-we-snie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ba, gdybym ja umiała pisać dobre opisy, to by było fajnie! Zwykle "widzę" scenę, którą chcę opisać, niekoniecznie ze wszystkimi szczegółami, ale dość wyraźnie. Tylko nie bardzo wiem, czego jeszcze czytelnik chciałby się dowiedzieć. Mam wrażenie, że każdy ma np. swoją wizję tego, jak wygląda pokój Snape'a i swoimi opisami mogłabym to tylko popsuć ;)

      Wiem, że sceny są krótkie :( Ale staram się jak mogę, naprawdę!

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  3. Wiesz co, z rozdziału na rozdział coraz lepiej wychodzi Ci opisywanie relacji Snape'a i Cecile. Na początku wydawało mi się, że jak go już trzasnęło to zakochanie, to wszystko potoczy się szybko jak w nienajwyższych lotów romansie. Tymczasem naprawdę ładnie to się rozwija, bohaterowie oswajają się ze sobą powoli, ich rozmowy są naturalne i ciekawe. Snape też jakby nabrał charakteru i to jego zauroczenie z pierwszych części wydaje się teraz bardziej uzasadnione.
    Naprawdę fajnie się to czyta. :)
    K.

    PS. Jak widać nie wytrzymałam zbyt długo. Będę tak podczytywać w wolnych chwilach i czasem komentować, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko tamu i że w ogóle śledzisz komentarze pod starszymi postami. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to ja się cieszę, że Cię wciągnęło :) Komentarze czytam, przychodzą mi powiadomienia mailem, więc widzę je od razu, bez specjalnego sprawdzania. Niestety nie zawsze mam czas na nie szybko odpowiedzieć albo wykorzystać uwagi, ale staram się.

    A jakbyś doszła do momentu, kiedy stwierdzisz, że już się nie chce czytać, to też daj znać. To również pożyteczna informacja :)

    OdpowiedzUsuń