czwartek, 29 października 2015

5.7

Lena weszła cicho do infirmerii. Tęskniła za domem, było jej smutno i miała nadzieję, że może rozmowa z panią Cornick doda jej trochę otuchy.

Poczuła się bardzo rozczarowana, kiedy zobaczyła, że chora nie jest sama. Gdyby jeszcze rozmawiała z kimkolwiek innym, a nie z profesorem Snape'em! To był zdecydowanie najsurowszy i najbardziej złośliwy z nauczycieli. Lena nie miała ochoty przebywać w jego towarzystwie, jeśli tylko dało się tego uniknąć. Jak to się dzieje, że pani Cecile rozmawia z nim sobie teraz spokojnie, choć przecież mogłaby go wyprosić tłumacząc się zmęczeniem albo gorączką? Nie widziała jej twarzy, bo Cecile siedziała zwrócona tyłem, ale głos pani Cornick brzmiał wesoło i pogodnie. Czy Snape ją zaczarował?

W tym momencie profesor popatrzył na Lenę, odpowiedział na jej wystraszone dygnięcie ledwie zauważalnym skinieniem i wrócił do rozmowy. A Lena zmieniła zdanie. To pani Cornick musiała zaczarować Snape'a! Bo wyglądał teraz zupełnie inaczej! Nie uśmiechał się wprawdzie, ale zdawało się, że ma uśmiech w środku.

Czy to znaczy, że na co dzień ma w środku smutek? Może tak jak ona, tęskni za domem, za rodzicami? Albo za żoną, która nie mogła z nim przyjechać do Hogwartu? Może tak samo, jak ona, Lena, hamuje w środku płacz, bo chciałby być całkiem gdzie indziej i robić całkiem coś innego, ale nie wie, jak się wyrwać?

Dziewczynka cichutko wycofała się z sali i rozpłakała się na dobre. Chciała się przytulić do mamy, chciała zobaczyć, jak jej braciszek stawia pierwsze kroki (tata przysłał jej ostatnio sowę, że Henry zaczął się uczyć chodzić), chciała do swojego pokoju, który był tylko jej i w którym nie było koleżanek, które jej kompletnie nie rozumiały.

Pobiegła w górę po jakichś schodach, załzawionymi oczami nie do końca widziała, w jakim kierunku biegnie. Dotarła na samą górę, siadła przed zamkniętymi drzwiami i przez barierki patrzyła bezmyślnie na półpiętro poniżej, oczami wyobraźni widząc swój dom i wszystkich bliskich, za którymi tak tęskniła.




Czytaj dalej

6 komentarzy:

  1. "To pani Cornick musiała zaczarować Snape'a! Bo wyglądał teraz zupełnie inaczej! Nie uśmiechał się wprawdzie, ale zdawało się, że ma uśmiech w środku.

    Czy to znaczy, że na co dzień ma w środku smutek? Może tak jak ona, tęskni za domem, za rodzicami? Albo za żoną, która nie mogła z nim przyjechać do Hogwartu? Może tak samo, jak ona, Lena, hamuje w środku płacz, bo chciałby być całkiem gdzie indziej i robić całkiem coś innego, ale nie wie, jak się wyrwać? "
    Yes! Yes!Yes! To jest puenta tego rozdziału!!! Po tym fragmencie, jestem Twoja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)

      Sorry, że nie odpowiadam na komentarze. Przeziębiłam się, nic poważnego, ale z kaszlem i katarem kiepsko mi się myśli :(

      Usuń
    2. Dziękuję. Już mam się lepiej. Głupio trochę, jak się pisze o bohaterach cierpliwie znoszących koszmarne choroby, a samemu się traci całą energię przy byle przeziębieniu.

      Usuń