czwartek, 24 grudnia 2015

6.10

Cecile czekała cierpliwie przed drzwiami jadalni. Wydawało jej się, że prawie nie jest śpiąca, ale w pewnej chwili otworzyła oczy i zobaczyła, że młody Potter odchodzi w głąb korytarza. Przegapiła moment, gdy chłopak wychodził z sali!

– Harry! – zawołała. – Zaczekaj. Mam coś dla ciebie!

Zatrzymał się i z zaciekawieniem spojrzał na Cecile.

– Tak? – zapytał – Dzień dobry, pani…

– Mam na imię Cecile Cornick. Pomagam w szpitalu. – wyjaśniła szybko. Pomyślała sobie, jak to musi być ciężko, gdy jest się przez wszystkich znanym i wszystkim się wydaje, że ty też powinieneś ich znać.

– Oczywiście! I pracuje pani z profesorem Snape'em, pamiętam – patrzył na nią wyczekująco. Odwinęła więc papier i wyjęła blaszane pudełko.

– To dla ciebie. – powiedziała. – Kiedyś, bardzo dawno temu, twoja mama mi przekazała trochę różnych pamiątek. Zdjęć. Powinnam była ci je oddać już wieki temu, ale najpierw nie wiedziałam, gdzie cię szukać, a potem zapomniałam. Dlatego dopiero teraz. Proszę.

Wziął niepewnie pakunek do ręki. A potem, jakby wreszcie zrozumiał, co ona do niego mówi, uśmiechnął się radośnie.

– Zdjęcia mamy! Dziękuję! – spytał jednocześnie próbując otworzyć pudełko. – Znała ją pani?

– Tak naprawdę to na zdjęciach jest głównie twój tata – wyjaśniła. – Ale tak, znałam Lily. Byłyśmy z twoją mamą na tym samym roku, tylko że ja w Ravenclawie, a ona w Gryffidorze. Korespondowałyśmy, jak już skończyłyśmy szkołę.

– Aha! – szybko przeglądał zdjęcia, cały czas z tym samym wesołym uśmiechem. – Mój tata był bardziej znany, prawda? Cały czas słyszę o jego przygodach, a o mamie tylko, że była piękna i wszyscy ją lubili.

– Rzeczywiście, James był dość znaną osobistością – powiedziała i jednocześnie pomyślała, jak bardzo różnił się jednak syn od ojca. Nie zdarzyło jej się rozmawiać tak sympatycznie z Potterem, tamtym Potterem. To był raczej ktoś, do którego dziewczyny wzdychały z daleka, a chłopaki chcieli, żeby ich przyjął łaskawie do swej paczki. Nagle wpadła jej do głowy nowa myśl. – A dlaczego nie porozmawiasz o Lily ze Snape'em?

– Z profesorem Snape'em? Ją też uczył? – Harry zrobił bardzo zdziwioną minę.

– Przecież on nie jest aż tak stary! Był tak samo uczniem, jak twoja mama. Nie wiedziałeś, że pochodzili z tego samego miasteczka? Kolegowali się jako małe dzieciaki.

– Naprawdę? – chłopak zrobił zdziwioną minę i Cecile przez chwilę się zastanawiała, czy on sobie czasem nie próbuje wyobrazić swojego profesora jako małego dziecka. Jeśli tak to, chyba zrezygnował, bo machnął ręką. – Nie będę pytał, pewnie się znienawidzili w szkole, poszli przecież w całkiem inne strony.

– Tak. Wybrali inne drogi. Ale coś musiało z tych czasów dzieciństwa zostać, bo wiem, że Lily ufała Severusowi, nawet wtedy, gdy ty już byłeś na świecie. Pisała mi.

– Ale nie jest moim ojcem chrzestnym ani nic takiego? – Harry spytał przerażony.

– Nie, nie bój się – Cecile się roześmiała. – Pomyślałam sobie tylko, że może chciałbyś kiedyś dowiedzieć się czegoś o swoich dziadkach. Rodzicach mamy.

– Chciałbym – powiedział rozmarzony. Zaraz jednak dodał trzeźwo – Ale, wie pani, profesor Snape mnie nie cierpi. Nie sądzę, by mi cokolwiek opowiedział – nagle sobie coś przypomniał – Przepraszam, muszę już iść, mam trening, dlatego wyszedłem przed końcem śniadania. A teraz jeszcze muszę zanieść to – ścisnął czule pudełko.

– Jasne!

Prawie pobiegł przed siebie, ale przed zakrętem jeszcze się obejrzał i zawołał:

– Dziękuję!

– Miłego dnia! – odkrzyknęła wesoło, a potem przetarła oczy. Czuła się, jakby miała piasek pod powiekami. Musi położyć się spać.




Czytaj dalej


Można komentować anonimowo.
Polub Limotini na facebooku.

4 komentarze:

  1. Rozdział dobry, fantastyczny wręcz. Przykre, że Snapusia wszyscy biorą za dinozaura, chociaż nie jest taki stary. No naprawdę fajnie się czytało.
    Z innej beczki. Wesołych i radosnych świąt, gdziekolwiek jesteś. Dużo uśmiechu, szczęścia, weeeeeeeeeeeeeenyyyyyyyyy i spełnienia marzeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak czytałam po raz pierwszy Harrego Pottera, to bardzo długo nie mogłam sobie wyobrazić, ile ci wszyscy nauczyciele mają lat. No bo wiadomo, że Dumbledore i Minerva są bardzo starzy. Niby Snape ma przetłuszczone czarne włosy (a nie siwe), no ale przecież Hagrid też. A z punktu widzenia jedenastolatka, to niewielka różnica, czy ktoś ma trzydzieści lat, czy pięćdziesiąt ;)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Przepraszam, muszę sobie poukładać parę rzeczy w następnym rozdziale, a przynajmniej przeczytać go jeszcze raz by się nadawał do publikacji...
      Mam wrażenie, że muszę więc zrobić sobie małe ferie świąteczne - dalszy ciąg powinien pojawić się w pierwszy poniedziałek nowego roku.

      Usuń