czwartek, 3 grudnia 2015

6.4

Kiedy się obudził, leżał w szpitalnym łóżku. Jak przez mgłę pamiętał, że pomogły mu usiąść i okryły go kocem. Tym razem nie protestował, gdy podały mu Pomfeinę. Prawie od razu usnął. A może stracił przytomność? Poczuł dreszcze.

Zobaczył nad sobą zaniepokojoną twarz Cecile. Mocniej otulił się wełnianym kocem, z ulgą notując, że jest ubrany w swoje zwykłe ubranie, a nie szpitalną piżamę.

– Długo spałem? – spytał i ze złością spostrzegł, że jego głos brzmi słabo.

Zaprzeczyła ruchem głowy.

– Piętnaście minut. Prawdę mówiąc czekałam, aż zaśniesz na dobre, bo odpoczynek świetnie by ci zrobił. Choć wiem, że możesz nie mieć ochoty na sen.

Podniósł się trochę, bo nieprzyjemnie mu się rozmawiało na leżąco. Jednak próba poruszenia głową okazała się jeszcze bardziej nieprzyjemna. Syknął z bólu.

– Snape, jak się robi to lekarstwo, które mi przynosiłeś? – spytała.

– Nie będziesz dla mnie robiła tej mikstury! To nie dla ciebie – powiedział ostro.

– Boisz się, że cię otruję? Byłabym bardzo ostrożna.

– Nie.

– A Poppy?

– Powedziałem “Nie”, Cecile – odrzekł ostro, opadając na poduszki. – Poradzę sobie.

– Sev, rozmawialiśmy o tym. Daj sobie pomóc od czasu do czasu.

– To nie jest coś, w czym mogłabyś pomóc. To nie twoja działka, Cecile – odpowiedział. Czarna magia zdecydowanie nie była czymś, w co ona powinna się mieszać. A był pewien, że mikstury, które wymagają czyjegoś cierpienia nie należą do konwencjonalnej szkoły.

– Na pewno jest coś, co mogłabym dla ciebie zrobić! – upierała się. Przypomniał sobie swój poprzedni pobyt w szpitalu i ulgę jaką mu przynosił jej spokojny głos.

– Opowiedz mi coś – poprosił. – Opowiedz mi o telefonach.




Czytaj dalej

Ciąg dalszy w poniedziałek, 7.11.2015
Można komentować anonimowo.
Polub Limotini na facebooku.

3 komentarze:

  1. A więc czerwony dym to było cierpienie? Bo, że należało to do czarnej magii nie miałam specjalnych wątpliwości.
    Ah, typowy facet, który nie lubi okazywać słabości. Ale nawet mu współczuję.
    I ze wszystkich opowieści wybrał oczywiście telefony >.<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wzystkie komentarze <3 Jakby się dało, to bym Ci gorącą herbatkę w komentarzu przesłała, choć mam tylko najzwyklejszego Liptona.

      Siedzę teraz i próbuję podopracowywać to co było i to co będzie. Pododawać brakujące fragmenty, podrasować miejsca, gdzie coś się źle klei. Ale idzie mi to topornie :( Muszę się wziąć za siebie i już!

      Usuń
  2. Ehhhh znowu w tyle zostałam. Jak zwykle...
    Czarna magia... hmmm super. Lubię czarną magię :)

    OdpowiedzUsuń