czwartek, 10 grudnia 2015

6.6

Obudził się zlany potem. Dosłownie. Zdecydował, że musi iść się przebrać, nie wierzył w szpitalne piżamy.

Ten sen był gorszy. Już go prawie zapomniał, ale wiedział, że był straszniejszy. A może po prostu zaczynał się piękniej? Nie pamiętał i nie chciał pamiętać.

Zwlókł się z łóżka. Słońce chyba dopiero co zaszło, było jeszcze na tyle jasno, że widział zarysy sprzętów dookoła. Cecile siedziała przy biurku, na policzku miała odgnieciony czerwony ślad, chyba od książki. Oddychała spokojnie, uśmiechała się lekko przez sen.

Przypomniał sobie, jak wczoraj ją nieporadnie wypytywał o telefony. Pewnie ma go teraz za idiotę, który nie ma pojęcia o najzwyklejszych muglolskich sprzętach. Ale jakoś nie umiał sensownie sformułować pytania, które go najbardziej ciekawiło - jak dokładnie ma założyć w Kenilworth telefon i co zrobić, żeby można nim było przekazywać wiadomości do Hogwartu. A stanowczo powinien się wreszcie za to zabrać!

Szedł pustymi korytarzami. Mocno marszczył brwi, starając się nie myśleć o bólu. Było mu zimno, chciał jak najszybciej znaleźć się w swoim pokoju. Prawie się przewrócił, gdy niespodziewanie zderzył się z jakimś uczniem.

– Dzień dobry, profesorze! – Draco Malfoy sprawiał wrażenie naprawdę ucieszonego jego widokiem. Co za dwulicowy bachor! Snape doskonale pamiętał, jak chłopak złośliwie śmiał się z niego na widowni.

– Co ty robisz o tej porze na korytarzu, gówniarzu jeden! – wykrzyknął ostro. Głowa go bolała. I zaczęła boleć jeszcze mocniej, gdy uświadomił sobie, że rozchichotaną twarz Draco widział w swoim śnie, a nie w rzeczywistości. I że jeszcze jest za wcześnie na ciszę nocną. Pewnie wszyscy są na kolacji, ale jeśli ktoś akurat nie jest głodny, to przecież nie ma obowiązku siedzenia w refektarzu.

Twarz Malfoya nagle zrobiła się blada i przybrała wyraz dziwnej determinacji.

– Nie ma pan prawa się mnie czepiać! – powiedział, trochę niepewnie. Zaraz jednak dodał, głośniej i bardziej zdecydowanie. – Zresztą, nie muszę słuchać kogoś, kto większą wagę przykłada do opinii szlamy z mugolskiej rodziny niż do zdania prawdziwych czarodziejów!

– Praca. Po. Lekcjach. Przez. Dwa Tygodnie! – powiedział ostro, choć każde wykrzyknięte słowo kosztowało go ukłucie bólu. Dopiero gdy skończył, zorientował się, że Malfoy ma na myśli ostatnią lekcję i to, że poważnie potraktował uwagi Granger. Nie szkodzi. Chłopak go wkurzył tak czy siak. Miał nadzieję, że po tym zniknie z podwiniętym ogonem, ale on jak na złość stał sobie nadal z pobłażliwym uśmiechem.

– Niech profesor poczeka, aż moi rodzice się o tym dowiedzą – powiedział cicho.

– Nie obchodzi mnie opinia twoich rodziców! – warknął Snape w odpowiedzi.

– Ich może obchodzić, że pan tak powiedział – odrzekł Malfoy spokojnie i tym razem w jego tonie pojawiła się groźba. – Bardzo chętnie porozmawiam z nimi osobiście w takim razie – możliwość przekazania nagany opiekunom zwykle działała na dzieciaki odstraszająco. Ten jednak wyglądał na dziwnie ucieszonego. – Nie omieszkam im przekazać. Dobranoc, profesorze – odpowiedział Malfoy i szybko ruszył dalej. Po chwili zniknął za zakrętem.

Snape czuł się zbyt źle, by analizować tę rozmowę. Prawdę mówiąc zaczynał się cieszyć, że nie zwymiotował na oczach ucznia, bo naprawdę był bliski pogrążenia się na jawie jeszcze bardziej niż w koszmarze. Może jednak ucieczka z infirmerii nie była najlepszym pomysłem.

Pomimo mdłości dowlókł się do swojego łóżka. Po cholerę on tu przyszedł? Okrył się kocem, koszula już nie wydawała się taka mokra, nie miał siły się przebierać. Chciało mu się pić, ale różdżka wydawała się ciężka jak z żelaza. Pomyślał sobie, że teraz mógłby wyprodukować hektolitry tej cudownej mikstury przeciwbólowej. Tylko że niestety ani nie dawało się jej stosować na samym sobie, ani nie znał sposobu jej przechowywania, po paru godzinach była już do niczego.




Czytaj dalej

Ciąg dalszy w poniedziałek
Można komentować anonimowo.
Polub Limotini na facebooku.

5 komentarzy:

  1. "– Co ty robisz o tej porze na korytarzu, gówniarzu!"
    Czuję, że rymuję.
    A tak to spoko. Draco mnie wkurzył, ale nigdy go nie lubiłam, chociaż miał dużo fanek. Ta rozmowa wgl. co gówniarz kombinuje, co?
    I Snapuś zamiast grzecznie leżeć to też, ale coś czuję, że Cecil jak zobaczy, że zniknął to po niego pójdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Ja nie zauważyłam, że się rymuje, ale nie ma siły, ktoś, kto to wypowiedział na głos musiałby zauważyć.
      Cecile oczywiście przyjedzie po niego, jeśli się nie mylę, to już w następnym odcinku.

      Usuń
    2. Wiesz czytam słysze w głowie głos jakby nie, no to sie skapnęłam.
      Ha! Chociaz raz cos zgadłam

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Wiem :( Przepraszam za opóźnienie, miałam dziś całkiem zapełniony dzień. Już jest kolejny rozdzialik.

      Usuń