czwartek, 21 stycznia 2016

7.5

Drgnął kiedy cicho skrzypnęły drzwi do infirmerii. Ucieszył się bardzo, że Cecile wreszcie przyszła, ale nie chciał pokazać po sobie, że niecierpliwie czekał. Tyle miał jej do powiedzenia!

Kroki Cecile brzmiały zupełnie inaczej niż zwykle. Przestał udawać, że nie interesuje go, kto przyszedł. Z rozczarowaniem zobaczył, że była to tylko ta dziewczynka, która wciąż się kręciła koło jego asystentki.

- Dzień dobry, panie profesorze - powiedziała mała niepewnie.

Parzył na nią wyczekująco.

- Myślałam, że może znajdę panią Cornick tutaj. Nie było jej?

- Nie.

Dziewczynka - jak ona miała na imię? - przez chwilę patrzyła na czubki swoich butów, wreszcie zebrała się na odwagę:

- A nie wie pan, gdzie mogę jej szukać?

- Pewnie jest w swoim pokoju - odpowiedział niecierpliwie.

Pokręciła głową.

- Nie. Nie ma jej w pokoju, nie ma jej w pana gabinecie, Madam Pomfrey nie widziała jej od rana. Sprawdziłam wszystko nim do... nim tu przyszłam.

Oczywiście. Nie przychodziłaby do niego, gdyby miała jakiś pomysł, gdzie szukać Cecile.

- Może poszła na spacer? - spytał.

- Ale pogoda… Zresztą, Madam Pomfrey mówiła, że płaszcz pani Cornick leży w jej pokoju.

- Nie. Nie mam pojęcia, gdzie pani Cornick może być. Przykro mi - powiedział sucho i udał, że szuka czegoś na szafce po drugiej stronie łóżka. Miał nadzieję, że kiedy się odwróci, dziewczynki już nie będzie. Ale ona ciągle tan stała. Patrzył na nią wyczekująco.

- Bo, proszę pana… - powiedziała wreszcie. - Ja jej dzisiaj rano przyniosłam taką książkę.

Zawahała się.

- Tak? - spytał próbując choć raz temu pytaniu nadać zachęcające brzmienie.

- Z bajkami. Książkę z bajkami. Ale tam było coś jeszcze. Nie wiem, co. Coś czego można albo trzeba szukać. I mapa. I myślałam, że gdyby pani Cornick poszła tego szukać, to by chyba już znalazła, prawda? Chyba nic jej się nie stało? Bo już prawie kolacja, a ja próbuję ja znaleźć od rana.

Bajki! Coś, czego trzeba szukać!




Czytaj dalej


Można komentować anonimowo.
Polub Limotini na facebooku.

2 komentarze:

  1. I Snape ruszy na poszukiwania, czy tak?

    OdpowiedzUsuń
  2. Cecile przepadała. Oh noł! Do akcji wkroczy Snapuś wybawca ludu. A tak na poważnie fajnie, nawet zbudowałaś jakieś napięcie. Bo najpierw mnie też ta dziewczynka wkurzała a potem dociera takie 'kurde, coś jest nie teges' i nagle oh!

    OdpowiedzUsuń